Za piętnaście minut rozpocznie się spotkanie ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z PGE SKRĄ Bełchatów. Zawodnicy rozgrzewają się już na siatce, a ja bawiąc się w fotografia robię im zdjęcia, co chwila zerkając na "kanarkową dwunastkę". Nie wydaje mi się, żeby mnie zobaczył. A może już mnie widział, tylko nie chce się odezwać... Karol pisał, że niby wypytywał się o Dominika, o raczej o mnie i Dominika, co nas łączy, czy Kuba to mój syn... Ale jak to Kłos uznał "widać było, że mi nie wierzy, dla niego to niemożliwe, żeby dwójka ludzi, którzy mają razem dziecko nic do siebie nie czuła, jeszcze utrzymując ze sobą kontakt". W sumie to racja, ale przecież obecnie wiele jest ludzi, którzy mają dziecko, ale nie czują nic do drugiej osoby, po prostu oboje chcieli mieć małego brzdąca, inną sprawą są wpadki, no ale Włodarczyk już wie, że chciałam to dziecko... Tak moi kochani środkowi mają niewyparzone języki... Pewnie teraz myśli sobie nie wiadomo co... Dziewczyna w wieku 16 lat rodzi dziecko, jeszcze dowiaduje się, że je chciała... No miód malina! Znając męski tok myślenia, pewnie sądzi, że po prostu wpadłam, a Karol z Andrzejem go oszukują, żeby nie wyszło jak to się nie szanuję.... Oj Włodarczyk, Włodarczyk, gdybyś ty wiedział ile w moim życiu jest absurdów...
- Ziemia do Madzi!- zaśmiał się Grzesiek obejmując mnie ramieniem- No i po co Ci te wszystkie zdjęcia?
- Wiesz będę miała o kim śnić po nocach- uśmiechnęłam się szeroko robiąc zdjęcie atakującemu- Za rok o tej porze będę robić zdjęcie lecącemu Bocianowi na boisku, wiesz?
- Weź przestań! Przecież twój aparat nie uchwyci tak pięknego stworzenia jak lata ponad chmurami! Za słaby jest- miauknął przeczesując włosy palcami.
- Kupię lepszy to uchwycę to piękne stworzenie- zaśmiałam się jeszcze głośniej po czym pisnęłam gdy oberwałam piłką w tyłek- Kłos czy Wrona?- mruknęłam do Grześka.
- Ale ja nic nie widziałem!- podniósł ręce w geście kapitulacji a ja odwróciłam się i ujrzałam...
Hmmmmm... Nikogo nie zobaczyłam, oprócz grupy chłopców którzy podawali piłki obrońcom tytułu... Karol stał na jednym końcu boiska, Andrzej na drugim... Wywróciłam tylko oczami po czym zostawiając ZAKSIAKÓW wróciłam na swoje miejsce. Od razu rzucił się na mnie Kubuś, mój mały komentator, który zaczął opisywać każdą akcję. Znowu powrócił do tematu, że będzie siatkarzem tak jak dziadek i wujek Paweł, że będzie też najlepszy na świecie, ale będzie miał więcej medali i nagród. Później narzekał, że tata oszukuje, bo jak się ścigali do mieszkania to tata biegł a "osoby powyżej 1,5 m nie mogą biegać". Tak... Młody uwielbia wymyślać co chwila nowe zasady w każdym rodzaju zabaw. Ma zbyt bujną wyobraźnie. Jeszcze jest przez każdego rozpieszczany, a w szczególności przez tatusia... Oczko w głowie. Przez niego co chwila Dominik kłóci się ze swoim partnerem, który uważa, że jego syn tylko wszystko psuje, ale stara się go tolerować. Słyszałam jedną z rozmów, że Kuba jest "jednym wielkim błędem jego życia", na co Domino odparł, że Mateusz ma wynosić się z domu... Przez prawie dwa tygodnie nie utrzymywali kontaktu, ale w końcu przeprosili się i znowu są razem, mimo, że atmosfera jest nadal napięta... Dziwnie mieć tak znajomego, który lubi mężczyzn... Trzeba się do tego przyzwyczaić, ale w sumie to bardzo pomaga. Homoseksualiści są bardziej... Bardziej dostrzegają to czego potrzebuje kobieta, w aspekcie psychicznym jak i fizycznym czy materialnym...
- Kurwa jebana mać!- z moich rozmyślań wyrwał mnie krzyk Dominika.
- Co się stało?- spytałam szybko patrząc na niego.
- No przejebaliśmy, i tyle- westchnął załamany patrząc na mnie- Nie oglądałaś meczu?
- Ostatnich akcji nie, byłam zamyślona- machnęłam ręką.
- Mamusiu- zapłakał Kubuś- Wujkofie nie mogom wchodzić do nasego domku! Ja ich nie chcem! Som nie dobzi!- miauczał.
- Skunksiku mój ty kochany, nie płacz, mama za chwilę pójdzie do wujka Andrzeja i wujka Karola i na nich nakrzyczy- uśmiechnął się znacząco Woźniak biorąc małego na ręce- Nie musisz przyjeżdżać dzisiaj po niego, zawiozę go jutro do przedszkola- pocałował mnie w czoło.
- Ale ja nie idę do wujków, bo są niegrzeczni i nie chcę się do nich odzywać!- starałam się bronić.
- Mamusiu, a mozie to ty im powiedziałaś jak mojom wygrać zie tejaz nie chcies przyjść?!
Chcąc nie chcąc... Musiałam iść zmierzyć się ze SKRZATAMI, co oznaczało nic innego jak ponowne spotkanie z Włodarczykiem... A może jednak go nie spotkam bo szybko sobie pójdzie? Nie wiem... Mam nadzieję, że tak właśnie będzie...
.............................................................................................
Rozdział czwarty!
I co o nim sądzicie?
Podoba się :)
Mam nadzieję, że tak :D
Piszcie komentarze, pamiętajcie one bardzo motywują!
Pozdrawiam, Magdolka99
Ciekawe i to bardzo :) Ciekawi mnie jak przebiegnie rozmowa Magdy i Wojtka :)
OdpowiedzUsuń