niedziela, 31 maja 2015

Rozdział XXV

Oczami Magdy:



- Możesz mi powiedzieć czemu mnie unikasz?- westchnął Dominik wchodząc bez pukania do mojej sypialni i szybko zamknął za sobą drzwi.

- Domyśl się geniuszu- mruknęłam siadając na łóżku i schowałam twarz w dłonie- Nie miało to dla Ciebie znaczenia? Mówiłeś, że zmieniłam wszystko!- krzyknęłam wycierając łzy spływające po moich policzkach.

- Dobra Magda czy mnie coś ominęło na tych wakacjach?- jęknął podchodząc do łóżka.

- Już kurwa nie pamiętasz jak mnie pieprzyłeś?!

- Czekaj czekaj czekaj- zaczął się śmiać- Że co?

- Przepraszam, my się namiętnie kochaliśmy, udając szczęśliwie zakochanych, zadowolonych rodziców, którzy do siebie powrócili po długim czasie rozłąki- uśmiechnęłam się sztucznie.

- Ej Madzik- szepnął klękając obok mnie- Wiem, że trudno opanować się przy takim cudownym, idealnym, przystojnym, umięśnionym mężczyźnie jak ja, ale do niczego nie doszło- pogłaskał mnie po kolanie.

- No ale.... Cztery dni temu, jak byliśmy w domu Antka, to Lily wyciągnęła alkohol, i wtedy....

- Głuptasie do niczego nie doszło, wiesz dobrze, że nie zrobiłbym tego....

- Ale, ale...

- Już Ci mówię jak to wyglądało....


Magda razem z Lily zapełniały swoje żołądki coraz większą ilością procentów. Co chwila wymyślały co inne głupoty, mające na celu "rozśmieszyć" każdego. A to dzwoniły do Antka udając, że Lily wraca do Polski bo ma tam dziecko, a to dzwoniły pod nieznajome numery. Odwiedziły wszystkie możliwe portale społecznościowe, rozmawiając z nieznajomymi, napalonymi mężczyznami. Kusiły ich jak tylko mogły, aż w pewnym momencie, jedna z nich pokazywała twarz na której znajdowała się przerażająca maska, a mężczyzna szybko się rozłączał... Niepocieszone "dziecinnym" zachowaniem swoich "klientów" zamówiły pizze, a jak zobaczyły dostawce... O jeny... Co to się działo... Zaczęły składać mu milion propozycji, gówniarz jak to gówniarz, ucieszony, widząc dwie "chętne", gorące laseczki od razu z uśmiechem wszedł do mieszkania, ale gdy tylko zobaczył mnie... Już go nie było. Spieprzył tak szybko, że nawet zapomniał wziąć pieniędzy za dostawę. Oczywiście dziewczęta były na mnie obrażone, że nie pozwalam im się pobawić... Aż w końcu... Mówię Wam, aż musiałem nagrać... Rozpoczęły bitwę, a za broń służyły im... I tutaj wielkie zdziwienie dildo... Magda trzymała w dłoni jedno różowe, które miało podkreślić jej delikatność, Lily trzymała zaś fioletowe, które miało okazywać niezwykłość jej osoby. Oczywiście wszystko byłoby zabawne gdyby nie to, że dziewczyny prawie powybijały sobie zęby... Jak to zrobiły? Nie chcę tego nawet pamiętać... Po walce nastąpił czas spokoju... Obydwie siedziały jedząc w ciszy, aż... Spojrzały na siebie i zaczęły się do mnie przymilać. Komplementując w każdy możliwy sposób. Lily z czasem odpuściła widząc moją ignorancję, ale Magda... Nie dawała za wygraną... Założyła się nawet z przyjaciółką, że jej ulegnę... Oczywiście zakład przegrała i musiała za karę wyznać miłość sąsiadowi Rouzier'ów. Gdy dziewczyny skończyły odstawiać swoją szopkę i wróciły do domu, rozsiadły się wygodnie na kanapie i włączając jakąś komedię romantyczną, zatopiły cały dom swoimi łzami... Gdy Lily zaczęła już odlatywać wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni... To samo zrobiłem z Magdą. Gdy zacząłem ją rozbierać, aby zmienić jej ubranie na piżamę, objęła mnie za szyję i podziękowała za to, że zabrałem ją na wakacje, że może cieszyć się tym, że po prostu jest tutaj i spełnia swoje marzenia....


- I to cała historia?- szepnęłam opatulona ramionami Dominika.

- Dobrze wiesz, że po pierwsze, cieszę się z Twojego szczęścia z Wojtkiem, a po drugie... Wiesz, że nie myślę o Tobie jako o potencjalnej partnerce, bardziej preferuje...

- Tak wiem wiem- zaśmiałam się głaszcząc go po poliku- Przez trzy dni nie odzywałam się do Wojtka bo nie wiedziałam jak zacząć rozmowę- przełknęłam głośno ślinę.

- Jutro wracamy do Polski, lepiej będzie jeżeli porozmawiasz z nim w cztery oczy i wszystko wyjaśnisz, a teraz chodź...- podniósł się ze mną z łóżka- Trzeba wykorzystać ostatni dzień w tym pięknym kraju...


     Nie mogłam uwierzyć... To wszystko było tylko snem... Ale tak rzeczywistym, że bałam się... Ale to już przeszło... Gorzej czuję się teraz z tą wiadomością, że muszę zmierzyć się z Wojtkiem... Nie wiem co sobie pomyśli... Będzie na pewno zły... Może mnie nie zrozumieć, ale... Zależy mi na tym mężczyźnie i to bardzo... Boli mnie ta myśl, że może... Nigdy nie będzie już taki sam wobec mnie... Mogło się coś zmienić przez ten czas... Może zrozumiał, że jestem nikim? Może zrozumiał, że nie warto? Nie dowiem się tego dopóki nie porozmawiam z nim... Mam nadzieję, że mnie zrozumie, bo ja go kocham... Dzięki niemu wiem co to miłość, ale... Czy on myśli tak samo?
     Po raz pierwszy od trzech dni włączyłam telefon... Od razu zaczęłam płakać... On się martwił... Dzwonił, pisał... Najbardziej poruszył mnie ostatni sms-es... Powiedziałam te słowa jakoś na początku naszego związku, kiedy nie potrafiłam przyznać przed nim, że zależy mi na nim, jak zależy każdemu w normalnym związku... Nie mógł zrozumieć co powiedziałam... Ale teraz... Jedyne co byłam w stanie napisać było proste słowo :

Przepraszam...



.............................................................................
Ta dam!
Pasuje? :D 
Jednak to znowu fikcja, 
nie ma nic pomiędzy Magdą a Dominikiem.
Ale... 
Zobaczymy co na to Wojtek...
Niestety na kolejny rozdział będziecie musieli poczekać
do czwartku...
Mam nadzieję, że wena nie zawiedzie, 
i będzie Wam się podobało :)
Pozdrawiam i do usłyszenia, Magdolka99 ;*

2 komentarze:

  1. o jezu zaawał :O
    ale dobrze, że go nie zdradziła :)
    czekam teraz już spokojniej na kolejny <3
    weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. PO PROSTU NIE WIERZĘ!
    Wychodzi na to, że Madzia miała fantazję erotyczną z gejem :D Poza tym motyw historii po pijaku genialny, już nie wspominając o dildo, hahahahha XD Tylko myslałam, że poważnie czeka ich wielki kryzys, a tu nic. Może jeszcze jeszcze wymyślisz coś lepszego :D Wiem! Wojtus zawiedziony sobie kogoś przygrucha na jedną noc? Juz się nie mogę doczekać na kolejny rozdział! :*

    OdpowiedzUsuń