niedziela, 21 czerwca 2015

Rozdział XXIX

     Chwilę po mojej "ucieczce" usłyszałam jak drzwi do pokoju przyjmującego się otwierają... Wojtek usiadł obok mnie po czym podnosząc mnie mocno do siebie przycisnął. Starałam się mu wyrwać, jednak ten mi na to nie pozwalał, cierpliwie znosząc wszystkie obelgi i ciosy...

- Ciiii, już wszystko dobrze- szepnął całując mnie w czoło.

- Dobrze? Kurwa, jakie dobrze?- krzyknęłam podnosząc na niego wzrok- Zasługujesz na takiego małego Tymoteusza, a ja nie będę mogła Ci go dać- znowu wybuchnęłam głośnym płaczem.

- A może ja nie chcę małego Tymoteusza?- pocałował mnie w skroń, jeżdżąc dłonią po moich plecach.

- Kurwa no oczywiście... Na pewno nie chcesz dziecka- prychnęłam-Powinieneś znaleźć osobę, która...

- Nie będziesz mi mówić, kto jest dla mnie odpowiedni... Jestem już na tyle duży, że sam wiem co jest dla mnie dobre, i kto jest dla mnie dobry i ty właśnie taka jesteś...

- Ale nie będziemy mogli mieć nigdy dziecka!- uderzyłam go w klatkę piersiową a ten cicho syknął.

- A Kubę urodziłaś- powiedział łapiąc mnie za nadgarstki i zmusił do patrzenia sobie w oczy. 

- To było siedem lat temu- mruknęłam.

- I powiedziano Ci, że jesteś bezpłodna?

- Musimy poruszać ten temat?- szepnęłam przez zaciśnięte zęby- Wiesz dobrze, że to jest temat tabu...

- Jak skończymy, nigdy więcej nie zadam Ci żadnych pytań na ten temat- powiedział szybko- Więc?

- Tak powiedzieli, coś jeszcze?!- krzyczałam próbując się wyrwać- Możesz mnie puścić?

- A może powiedzieli, że jesteś niepłodna? 

- Nie rób ze mnie idiotki- warknęłam patrząc mu prosto w oczy- Przez cztery lata po urodzeniu Kuby chodziłam co trzy miesiące do ginekologa, którzy wciskali mi mnóstwo leków, żeby pobudzić moje narządy rozrodcze do prawidłowego funkcjonowania... Później zwolniono mojego lekarza, leki nie pomogły, więc odpuściłam...

- A może te...

- Nie pójdę do ginekologa tylko po to, żeby dowiedzieć się, że jest tak samo jak było trzy lata temu- szepnęłam- Możesz mnie puścić?

- Nie- powiedział całując delikatnie moje usta- Nie możesz dla mnie tego zrobić?

     Nie odpowiadając na pytanie Wojtka zamknęłam oczy i mocniej się w niego wtuliłam, obejmując rękoma jego talię. Nie powinnam w ogóle wchodzić w związek z tym człowiekiem... Nie pasuje do niego taka postać jak ja... Bardziej wyobrażam sobie, że przy jego boku stoi nie dość wysoka brunetka z kobiecymi kształtami, a obok nich stoi przynajmniej trójka dzieci... Zdecydowanie dzieci pasują do Wojtka, z którymi ma świetny kontakt. Widać, że chciałby mieć właśnie taką rodzinę, ale to nie ze mną... Niestety... Po pierwsze nie jestem w stanie mieć z nim dziecko, po drugie... Nawet jakbym mogła... Nie wiem czy mogłabym... Chodzi mi o Jakuba. Nie wiem jakby zareagował... Jest negatywnie nastawiony do siatkarza, chociaż stara się tego nie pokazywać. Widać, że żyje nadzieją, że kiedyś zamieszka razem z mamą i tatą, razem w jednym domu i będzie miał młodsze rodzeństwo... Będzie to kolejny mężczyzna, którego zawiodę...
     Na prawdę nie wiem co zrobić... Cały czas powtarzałam sobie, że związek z Wojtkiem, nie będzie trwać wiecznie, ale... Jest taką osobą, do której strasznie łatwo się przywiązać... Ma większość cech jakie każda kobieta szuka u mężczyzn. Zasługuje na cudowną kobietę, a nie na taką z dzieckiem, która nie urodzi mu dziecka... Mogłabym się z nim rozstać, ale po pierwsze nie da mi o sobie zapomnieć, a po drugie... Nie chcę go stracić...

- Nie myśl o tym za dużo- szepnął całując mnie po szyi.

- Jesteś moim pierwszym partnerem z którym o tym rozmawiałam- pogłaskałam go po policzku.

- A Andrzej?- spytał kładąc się ze mną na łóżku.

- Serio, teraz, leżąc ze mną na łóżku chcesz rozmawiać o Wronie?- zaśmiałam się cicho wycierając łzy- Okropnie wyglądam?

- Uważam, że gorzej wyglądałaś jak byliśmy w klubie po zdobyciu brązowego medalu...- nie dałam mu dokończyć, gdyż pocałowałam te jego przeklęte usta.

- Za dużo pamiętasz- mruknęłam odpinając mu koszulę.

- A ja uważam, że takie rzeczy trzeba pamiętać- zaśmiał się kładąc swoje wielkie łapska na moich pośladkach- A najlepsze z tego było, jak przez ten korytarz zaczął iść Karol z Olą- szepnął szczypiąc delikatnie moją dolną wargę.

- Zdecydowanie jesteś bezczelny- jęknęłam gdy przewrócił mnie na plecy- Wojtulek gdzie idziesz?- oburzyłam się gdy wstał z łóżka poprawiając ubranie.

- Wiem, że chcesz wymazać tą rozmowę, kochając się ze mną, bo tak zawsze robiłaś we wcześniejszych epizodach, ale teraz jest zupełnie inaczej... - szepnął pochylając się aby pocałować mnie w czoło- Teraz jesteśmy normalną parą, która rozmawia ze sobą o wszystkim, i nie rozwiązuje wszystkiego seksem...

- Każdy inny facet zgodziłby się na to bez problemu- mruknęłam krzyżując ręce na piersi.

- Nie jestem każdy Słońce- wywrócił oczami biorąc mnie na ręce i wyniósł mnie z pokoju- A teraz moja Księżniczka, przestaje się złościć i wraca się świetnie bawić ze mną i z innymi, żeby dobrze zapamiętała pierwsze spotkanie z moją rodziną...


      I dokładnie tak było… Starałam się nie pokazywać mojego złego humoru jak tylko powróciłam do roześmianych Włodarczyków. Z czasem ich pozytywny nastrój udzielił się także mi… Nawet Kamil leżał teraz na kolanach Martyny, która śmiejąc się głaskała go po głowie. Justyna co chwila nabijała się z męża wspominając wszystkie kompromitujące historie o których zapomniał jej wspomnieć. Dziadkowie zajmowali się Tymkiem, a Wojtek zajmując hamak przyciągnął mnie do siebie, tak, że leżeliśmy na nim obok siebie. Włodi niebyły sobą gdyby wiedząc, że niedawno miałam na niego ochotę, zaczął głaskać mnie po podbrzuszu, przejeżdżał ustami po szyi, bawił się moimi kośćmi biodrowymi, całował obojczyk na którym zdążył mi zrobić wczoraj malinkę i oczywiście gdy nikt nie patrzył podwijał lekko moją sukienkę, aby przejechać po wewnętrznej stronie uda lub pobawić się gumką mojej dolnej części bielizny… Niewyżyte dziecko… Co chwila szturchałam go łokciem, aby się opamiętał, ale ten nie zwracając na mnie uwagi dalej sprawdzał jak daleko może się posunąć. Gdy próbowałam się podnieść ten mocniej mnie przyciskał do siebie zakleszczając wokół mnie swoje wielkie ramiona. Zapamiętać, Wojciech Julian Włodarczyk to dzieciak jakich mało… Nie dość, że z Kłosem zbudowałby wszystko z klocków Lego, to jeszcze zachowuje się jak niewyżyty nastolatek! Jeszcze udawał tak niewinnego… Cały czas rozmawiał z każdym a to o polityce, a to o siatkówce, o rodzinie, o przyszłym sezonie, nawet o Tymku, gdy jego palce!

- Och!- wgryzłam się w przedramię Wojtka gdy z moich ust wyrwał się bardzo cichy jęk, szybko rozejrzałam się po wszystkich siedzących w ogrodzie, na szczęście nikt tego nie słyszał.

- Zdecydowanie coraz częściej przekonuję się, że powinienem kupować Ci więcej bielizny- szepnął Włodarczyk całując mnie w kark gdy jego palec delikatnie mnie torturował.

- Musisz tutaj?- mruknęłam- A jak ktoś zauważy?- zagryzłam mocno wargę.

- Adrenalina jest w życiu potrzebna- zaśmiał się cicho- A ty jesteś taka chętna- wymruczał.

- Wiesz, że jesteś chory?- zaśmiałam się głośniej zaciskając uda, aby uniemożliwić Wojtkowi dalsze ruchy.

- I za to mnie kochasz- powiedział pewnie składając na moim ramieniu czuły pocałunek.

- To jedna z kilku rzeczy za które Cię kocham…


.....................................................................
I jest! 
29! :D 
Przez ten cały tydzień rozdziały będą pojawiać się
codziennie!
Mam nadzieję, że Wam się spodobają :3
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze!
Mobilizują do pisania ! :D
Pozdrawiam i do usłyszenia jutro! :*

3 komentarze:

  1. Lepiej nie codziennie! Jak nas przyzwyczaisz to potem będziesz miała problem :)
    Rozdział genialny. Jeju Wojtek <3 Brak mi słów. Czuły, kochany, wspaniały, OPANOWANY, a jednocześnie zbereźny. Coś czuje, że ten ginekolog nie bez przyczyny został zwolniony i chyba wszystko ma szansę się dobrze ułożyć <3 Mały Włodarczyk <3
    Mega, czekam na kolejne. Mam nadzieje, że Kubuś przekona się do Władeczka. W sumie to nie ma innej opcji :* Dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę... W sumie dobry plan z tym ginekologiem! Chciałam zrobić coś bardziej drastycznego, ale... Zastanowię się nad Twoją wizją! <3

      Usuń
  2. Jej jak słodko :)
    Czekam na więcej i zapraszam do siebie ;*
    http://przeznaczony.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń