wtorek, 23 czerwca 2015

Rozdział XXXI

- Mamusiu to piesek!- piszczał Kubuś wyciągając prześlicznego szczeniaka z pudełka- Mam pieska! Mam pieska!

- Naprawdę zabiję Cię- mruknęłam Dominikowi do ucha po czym również pisnęłam kiedy „malec” rzucił się na mnie i zaczął mnie lizać- Pamiętałeś?- śmiałam się nie mogąc uwierzyć, że na moich kolanach skacze szczeniak doga niemieckiego.



- Ja wszystko notuję- pstryknął mnie Domino w nos a ja szczerząc się jak idiotka patrzyłam jak sunia biega za naszym synkiem.

- Ale to było tak dawno temu… Jeszcze przed pojawieniem się Kuby mówiłam Ci, że zawsze chciałabym mieć takie maleństwo- szepnęłam nie mogąc uwierzyć, że Woźniak spełnił w tak krótkim czasie moje dwa marzenia z lat młodości (nie żebym teraz była stara!).

- Jakub ostatnio narzekał, że każdy z jego klasy ma zwierzaczka, a on nie… Więc postanowiłem go trochę uszczęśliwić- zaśmiał się przyciągając mnie jeszcze bardziej do siebie- Niby pies to same problemy… Ale sądzę, że sobie poradzisz!

- Ej! Nie ma tak!- powiedziałam szybko patrząc mu w oczy- Nie zostawisz mnie teraz z nią samą! To też Twoja odpowiedzialność.

- Nigdy nie zostawię Was samych- posłał mi blady uśmiech po czym całując w czoło oparł się brodą na mojej głowie i resztę czasu przemilczał….


Kilka dni później:


     W naszej firmie wszystko zaczęło się dość dziwnym trafem świetnie układać. Bez problemu udało nam się rozpocząć remont wynajętego lokalu w Bełchatowie, który miał się skończyć za mniej więcej półtora miesiąca. Dominik mimo, że nadal był czymś lekko podenerwowany, już nie wyładowywał się na każdej spotkanej osobie… No prawie… Mniej więcej to zawsze mi się dostawało, ale… Zawsze kończyło się tym, że przyjaciel gdy chciał już zacząć, powiedział tylko połowę zdania po czym przepraszając wychodził z klubu i wracał za jakąś godzinę w porywach do dwóch.
     Pewnego razu gdy robiłam porządki w papierach, znalazłam dość dziwny dokument z banku… Po obejrzeniu go zobaczyłam, że była to pożyczka kredytowa! Szybko zaczęłam oglądać nasze konto bankowe, ale żadnej wpłaty na 200 000 złotych nie było! Czytając po raz setny nie mogłam uwierzyć… Dominik wziął pożyczkę, i nic mi o tym nie mówił? I po co było mu potrzebne 200 000 złotych?! Lub może nadal jest mu potrzebne jeżeli nie wydał… Pożyczkę otrzymał tydzień temu… Czyli w trakcie tego całego „kryzysu” jaki przeżywał! 


- Skąd to masz?- spytał szybko wyrywając mi papier- Czemu grzebałaś w moich rzeczach?

- Dominik- szepnęłam wstając- Po co Ci te pieniądze?

- To moja sprawa po co są mi potrzebne te pieniądze…- mruknął niezadowolony.

- Woźniak martwię się o Ciebie!- krzyknęłam czując jak w oczach zbierają mi się łzy- Masz jakieś problemy? Nigdy przed sobą nic nie ukrywaliśmy, nie rób tego teraz…

- Są rzeczy o których nie możesz wiedzieć- szepnął chowając papier do kieszeni po czym nie pozwalając mi odejść złapał za ramiona i mocno przytulił- Niedługo Ci powiem o wszystkim… Ale nie teraz- pocałował mnie w policzek- Nie naciskaj bo nic nie wskórasz…

- Ale…

- Ciiii- powiedział przykładając palec do moich ust- Nic mi nie jest… Nie chodzi tu o mnie- uśmiechnął się lekko.


     Nie wiedziałam co sądzić na ten temat… Bałam się… Dominik nigdy nie miał konfliktu z prawem… Ale może teraz… Nie to jest niemożliwe… Znam go na tyle dobrze, że wiem, że Domino nie wpakowałby się w narkotyki, co to to nie! Chociaż… Może dlatego przez te dwa tygodnie był taki nerwowy? Nie! To niedorzeczne! Znam Woźniaka od 15 lat! I potrafię go rozgryźć! A może… Nie Magda nie pozwól myśleć o najgorszym.
     Gdy wieczorem podjechałam do domu pod blokiem zauważyłam jedne z moich ulubionych rejestracji na świecie. Szybko wybiegając z samochodu podbiegłam do mężczyzny, który gdy wziął mnie w ramiona zaczął obracać, a gdy postawił na ziemi czule pocałował moje usta, za co bardzo chętnie mu odpowiedziałam. Śmiejąc się jak głupia oderwałam się od warg przyjmującego i wtuliłam się w jego klatkę piersiową.

- Co ty tutaj robisz?- pisnęłam tuląc się do Wojtka.

- Liczyłem na coś bardziej w stylu- podrapał się po głowie- „Hej kochanie! Jak się cieszę, że tu jesteś!”- piszczał starając się mnie naśladować za co dźgnęłam go w żebra.

- No cieszę się cieszę- wywróciłam oczami nadal się uśmiechając- Ale powiesz mi co ty tutaj robisz?

- Przyjechałem odwiedzić moją cudowną dziewczynę- szepnął schylając się aby ponownie złożyć na moich ustach pocałunek, tym razem nie śpieszył się, tylko delektował się a raczej delektowaliśmy się sobą nawzajem.

- Muszę jechać na zakupy, miałam skoczyć tylko po telefon do domu…

- To dlatego nie mogłem się do Ciebie dodzwonić- zaśmiał się złączając nasze palce ze sobą, po czym udaliśmy się na zakupy.

     Kolejny raz doszłam do wniosku, że z Włodarczykiem nie da się normalnie gdziekolwiek pokazać. Zastanawiałam się kiedy wyproszą go ze sklepu, ale ku mojemu zaskoczeniu, każdy tylko mówił mu co chwila „dzień dobry” i śmiał się z pokazów siatkarza. Nawet właściciele sklepu byli „zauroczeni” jak to pięknie żonglował pomidorami… I była to jedna z nielicznych normalnych rzeczy jakie robił przyjmujący… Uwierzcie mi… Ten człowiek naprawdę powinien brać jakieś psychotropy, bo gdy z głośników w sklepie popłynęła Bałkanica… Boże… Mówiłam już, że kocham tego idiotę? A on mówił, że mnie kocha? Bo najwyraźniej chciał udowodnić każdemu w sklepie, że jesteśmy wspaniałą parą, zakochaną w sobie po uszy... Najpierw zaczął tańczyć z mopem, a następnie przerzucił się z niego na mnie. Po skończonym tańcu zostaliśmy nagrodzeni gromkimi brawami. Ukłoniliśmy się grzecznie a następnie wychodząc ze sklepu z zakupami przechodząc obok jednej z restauracji nie mogłam uwierzyć kogo widzę… Dominik siedział tam z kobietą! I wszystko wyglądało, że świetnie się bawili ze sobą! Gdyby nie Wojtek stałabym pod tym oknem dopóki by nikt mnie nie upomniał… Naprawdę. Byłam tak tym wstrząśnięta… Przecież… On niedawno jeszcze sypiał w łóżku z mężczyznami, a teraz?! O nie! Wychodzą! Oni wychodzą!


- Magda?- zdziwił się Dominik zakładając swoją marynarkę.

- Cześć- uśmiechnął się Włodarczyk patrząc raz na Woźniaka, a raz na śliczną elegancko ubraną blondynkę, która, STANOWCZO BYŁA ZA STARA DLA NIEGO!

- Hej- powiedział lekko zakłopotany- Poznajcie moją przyjaciółkę Izę, Izabelo to jest Magda i jej chłopak Wojtek- uśmiechnął się grzecznie w naszą stronę.

- A tak witajcie- uścisnęliśmy sobie dłonie- Dominik mi o Tobie dużo opowiadał –zwróciła się do mnie a ja musiałam się zmusić do krzywego uśmiechu.

- Mam nadzieję, że mówił o mnie same dobre rzeczy- zaśmiałam się nerwowo patrząc na parę stojącą przede mną- Może, macie wolny czas? I byście wpadli do nas?

- Madzik nie ma sensu, Iza musi jutro wcześnie wstać do pracy…

- Coś ty Dominik- zaśmiała się blondynka patrząc na niego- Moglibyśmy do Magdy i Wojtka wpaść, sądzę, że nie będziemy u nich nocować, więc na pewno nie spóźnię się do pracy.

- W takim razie- uśmiechnął się Woźniak- Chodźcie do samochodu, podjedziemy do Was…


     Zapowiada się ciekawy wieczór… A jeszcze ciekawsza będzie jutrzejsza rozmowa z Dominikiem… Co jak co ale to do jasnej Anielki musi mi wytłumaczyć!!!



.......................................................................
Się dzieje!
Się dzieje!
Przepraszam, że tak późno dodałam rozdział.
Mam nadzieję, że może ktoś jeszcze go dzisiaj przeczyta xD
Trzymajcie się ciepło! 
Do usłyszenia jutro! <3

5 komentarzy:

  1. Ja jestem zawsze :) Siedzę nad swoim.. Mniejsza!
    No nieźle. Jestem mega ciekawa, może Dominik jest alfonsem i chciał otworzyć nowy "specjalny lokal" haha XD
    Miło, że Wojtuś wrócił.. Oni razem są tacy cudownie <3
    Dobra nie rozgaduję się, bo znowu zacznę Ci mącić.
    Czekam na jutro i do usłyszenia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahahhaha <3 też dobry pomysł z tym "specjalnym lokalem"! ty to dziewczyno masz pomysły! ^^ a Wojtuś no cóż... romantico ! <3

      Usuń
    2. PS.: Odpowiadając na Twoja odpowiedź do mojej odpowiedzi (jakkolwiek to brzmi xD), pod wcześniejszym rozdziałem... Powiem tak... Znudziłaby Wam się sielanka, więc długo potrwać nie może! Kto by chciał cały czas czytać o tym jak Magdzie i Wojtkowi doskonale układa się związek i nikt im nie przeszkadza, nie ma żadnych kłopotów?! Sądzę, że nikt dlatego trzeba urozmaicić im życie, niedługo :P

      Usuń
  2. ja pierdziele, Woźniak i kobieta ?! pojechałaś:D w sumie każdy może zmienić poglądy no ale, że on ?! Już nic a nic go nie rozumie :D
    a Wojtuś i Madzik są tacy sweet, że mamma mia ! :D
    pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
    http://love-and-execration.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahahhha <3 no Dominik jest dziwną osobą XD a Madzia i Wojtuś, cóż... Może niedługo koniec tej sielanki? :P
      PS.: Z CHĘCIĄ ZAJRZĘ! <3

      Usuń