sobota, 2 maja 2015

Rozdział XVIII

Oczami siatkarza:


     Obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomości. Niechętnie spojrzałem na wyświetlacz telefonu i ujrzałem bardzo dobrze znany mi numer. Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech.

" Za 5 minut jestem u Ciebie."

     Przeczytałem sms-a kilka razy... Na początku myślałem, że to żart, bo kto normalny odwiedza kogoś przed 6! Ale jak się okazało Magda nie żartowała... Chwilę po przeczytaniu wiadomości usłyszałem pukanie do drzwi, szybko wstałem i otworzyłem je a dziewczyna nic nie mówiąc rzuciła się na mnie czule całując.

- Zgadzam się na twoją propozycję- szepnęła przerywając tą cudowną chwilę.

- Na moją propozycję?- nie zrozumiałem jej słów.

- Normalny związek, ja i ty- uśmiechnęła się niepewnie patrząc mi w oczy- Chyba, że ty..- nie dałem jej dokończyć, gdyż ponownie złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku...



Oczami Magdy:


     Czy postąpiłem dobrze zgadzając się na propozycję Wojtka? Czy to się uda? Nie wiem... Na prawdę nie wiem, a chciałabym znać odpowiedź. Byłoby mi łatwiej. Nie wiem jak zachowywać się w normalnym związku... Moim jedynym "normalnym" stosunkiem pomiędzy kobietą a mężczyzną ,był czas spędzony z Endrju! Ale z nim znałam się już kilka lat, więc nie musiałam się wszystkiego wstydzić, tak jak teraz wstydzę się zrobić cokolwiek przy przyjmującym. Źle się z tym czuję, na prawdę... Nie znamy się długo, a już mieliśmy kilkakrotnie zbliżenia, i jeszcze teraz jesteśmy parą! Jak to dziwnie brzmi... Ja Magdalena Zagumny mam chłopaka! No świat schodzi na psy... Niech tylko Pafcio się dowie, to już będę ponowie singielką! Przecież on tak przyciśnie Wojtka, że ten ucieknie na drugi koniec Polski! Taki brat to dar z nieba... Chociaż może Oliwia go trochę uspokoi, chociaż raz... Ale jak tak teraz myślę to pewnie sama mu pomoże i razem przycisną Włodarczyka...
    
- Wojtek!- pisnęłam gdy poczułam jak siatkarz zaczyna mnie całować i szybko wyskoczyłam z łóżka- Znowu?!- krzyknęłam podchodząc do lusterka i zaczęłam oglądać malinki zrobione przez Włodarczyka.

- Ja muszę chodzić podrapany!- zaśmiał się pokazując swoje plecy- A tutaj to mi nawet krew leci!

- Po pierwsze powinieneś się cieszyć, bo to chyba oznacza, że było mi miło- uśmiechnęłam się ironicznie - A po drugie, możesz powiedzieć, że Cię kot podrapał!

- Po pierwsze, nie chyba ale na pewno - wypiął dumnie pierś poruszając charakterystycznie brwiami- A po drugie nie kot tylko kocica! Miau!

- Za jakie grzechy, spotkałam na swojej drodze takiego idiotę?- zaśmiałam się głośno a Wojtek tylko szeroko się uśmiechając złożył na moich ustach delikatny pocałunek.





..................................................................................................
Bez sensu...
Liczę na to, że wybaczycie mi długą nieobecność
i jeszcze najważniejsze....
Brak sensu w tym rozdziale...
Niestety zmieniłam jeden ciąg wydarzeń i muszę 
wszystko zmieniać...
Przepraszam Was, że wrzucam takie 
ścierwo tutaj... :(
Mam nadzieję, że szybko to jakoś naprawię...
 

5 komentarzy:

  1. mi się podoba <3
    czekam na więcej ;*
    weny :3

    OdpowiedzUsuń
  2. mi też się podoba :D uda im się ten związek chociaż jakieś krótkie rozstanie chyba mogą mieć :P haha
    pozdrawiam i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mnie pozytywnie zaskakujecie... Na prawdę nie mogę uwierzyć... Dziękuję irównież pozdrawiam! ;>

      Usuń