piątek, 22 maja 2015

Rozdział XXIII

    Nadszedł oczekiwany dzień wyjazdu... Po kilkugodzinnym locie samolotem wylądowaliśmy na Francuskiej ziemi... Dominik nie chciał zdradzać szczegółów wyjazdu informując, że wszystkiego dowiemy się z Kubą w swoim czasie. Początek swoich wakacji mamy spędzić w Paryżu, aby młody nabawił się w Disney Land'zie. Podkreślmy tylko, że zważając na fakt, że ma on, niecodziennych rodziców oni również będą mieli taki sam ubaw jak on... Uwierzcie mi... Ludzie nie mogli się napatrzyć na ogromnego mężczyznę, który dał się przerobić na księcia z bajki... Na prawdę, widok niezapomniany! Gdy chłopcy pobiegli po coś do jedzenia ja korzystając z chwili wolnej zadzwoniłam do Wojtka.

- O teraz sobie pani o mnie przypomniała?- jęknął odbierając telefon.

- Ciebie również miło słyszeć- wywróciłam oczami szeroko się uśmiechając- Wojtusiu ty mój...

- Spokojnie nie ugnę się... Możesz próbować dalej- prychnął ale wyczułam, że szczerzy się teraz do telefonu tak samo jak ja.

- Nie chcesz mnie słuchać?- miauknęłam siadając wygodniej na krześle- A ja dzisiaj miałam taki piękny sen o Tobie...- westchnęłam głośno- Ale skoro nie chcesz mnie słuchać, to ja lepiej się rozłączę...

- Madzik! Madzik! Madzik! Jaki sen?

- O teraz to Madzik? A nie był pan obrażony?- zaśmiałam się głośno.

- Wiesz dobrze, że nie potrafię być na Ciebie zły... Powiesz mi co to za sen?

- Powiem tylko tyle, że było mi bardzo miło i nie mogę doczekać się aż wrócę- szepnęłam gryząc się w język żeby nie zacząć ponownie się śmiać.

- Czy to jakaś propozycja?- wymruczał do słuchawki a ja już nie wytrzymałam.

- Wieczorem zadzwonię Włodarczyk, spodziewaj się mnie- płakałam ze śmiechu machając biegnącemu do mnie Kubie- Kocham Cię- i posyłając buziaka rozłączyłam się.


     Kolejne dni mijały niestety za szybko... Były cudowne! Nie mieliśmy czasu na nudę. Gdy wyruszyliśmy w dalszą podróż po Francji została mnie dość niespodziewana rzecz... Dominik wynajął samochód, po czym związał mi oraz Kubie oczy abyśmy nie podglądali... Gdy zatrzymaliśmy się i Dominik wyprowadził nas z auta usłyszałam bardzo dobrze znany mi głos.

- Lily!- krzyknęłam ściągając opaskę i przytuliłam się do kobiety.

- Ciocia!- krzyknął Kuba i również podbiegł do żony byłego atakującego ZAKSY.

- Myśleliście, że pozwolę Wam jeździć sobie po Francji i mnie nie odwiedzić?- śmiała się Rouzier przytulając nas oboje- No to nacieszę się Wami, a później odwiedzimy Antka na zgrupowaniu, to się zdziwi.


     Wieczorem gdy Kuba już zasnął na stole w mieszkaniu naszych przyjaciół pojawił się alkohol... Oczywiście w takiej ilości, żeby któreś z nas mogło jutro usiąść za kółkiem... No ale niestety... Lily uznała, że trzeba opić mój sukces, jakim jest poważny związek i dlatego też Dominik czuwał nad nami aby żadna z nas nie zrobiła sobie krzywdy. Alkohol i przekąski znikały ze stoły w prędkości światła... Coraz bardziej kręciło mi się w głowie, świat stawał się powoli niewyraźny... Pamiętam jak Domino zaniósł do sypialni już śpiącą Lily, a następnie przyszedł do mnie, kładąc na łóżku w pokoju gościnnym... Zaczął mnie rozbierać, ale nie w tym znaczeniu, w jakim zazwyczaj rozbiera się para ludzi będąc w sypialni... Chciał mnie przebrać w piżamę, ale mu uniemożliwiłam... Łapiąc go za koszulkę przyciągnęłam go mocno do siebie tak, że naparł na mnie swoim ciężarem. Patrzył w moje oczy z lekkim zdziwieniem.

- Czemu nie możesz woleć kobiet, co?- szepnęłam starając wymówić każde słowo najwyraźniej jak tylko mogłam po czym delikatnie pocałowałam jego wargi.

    Jakie było moje zaskoczenie gdy nie zostałam odrzucona, a pocałunek stał się bardziej namiętny! Niepewnie złapałam za skrawek jego koszulki a Dominik sam pomógł mi ją ściągnąć. Pieścił swoim językiem moje podniebienie zataczając kółka na moim brzuchu. Drażnił się ze mną strzelając krawędzią dolnej części bielizny. Poczułam napierającą na moje udo męskość Woźniaka... Szybko odnalazłam pasek jego spodni i równie szybko pozbyłam się ich rzucając w kąt pokoju.

- Kocham Cię, zawsze Cię kochałam, teraz Cię kocham, i zawsze będę- szepnęłam patrząc mu w oczy, a po tych słowach mój świat wywrócił się do góry nogami....





...............................................................................
No także ten...
Jej!
Troszkę się porobiło, no ale....
Zobaczymy jak się sprawy potoczą! :D
Mam nadzieję, że rozdział dwudziesty trzeci się Wam podoba :>
I zostawicie chociaż krótką opinię na jego temat :P
Uwierzcie mi, że wszystkie komentarze mobilizują do dalszej pracy! 
Do dalszego pisania!
Do usłyszenia niedługo! :*

9 komentarzy:

  1. :O
    o żesz cholera jasna, kobieto!
    wiedziałam, kurna no wiedziałam!
    pisz szybko kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trzeba przerywać sielanki, bo by Wam się znudziło czytanie :/

      Usuń
  2. co ona odpieprza? no cholera, a było tak cudownie -_- szlak szlak szlaki.. aaaa wpadłam w furie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sielanki by Wam się znudziły, więc muszę trochę namieszać w życiu tej pary :'( Musicie mi wybaczyć ;*

      Usuń
  3. Czytam i przeczytałam. W sobotę myślałam, że Wojtek zjawi się we Francji a tu... Zgadzam się w powyższymi, pisz szybko następny post! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooooo! :o na ten pomysł nawet nie wpadłam! Może go niedługo wykorzystam? Zobaczymy jak to wszystko się potoczy ;)

      Usuń
  4. Aaaaaaa...! Nie moge. Wszystko się pomieszało...
    Prosimy szybciej następny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już wspominałam sielanki by Wam się znudziły :/ Więc musiałam namieszać w ich związku... Zobaczymy, którego z nich Magda wybierze :D

      Usuń
  5. zapraszam na nowy :)
    http://just-love-nothing-else-matters.blogspot.com/2015/05/rozdzia-4_24.html

    OdpowiedzUsuń