niedziela, 26 kwietnia 2015

Rozdział XVI



- Nie chcę Cię wyganiać, ale miałaś jechać po Kubę- wymruczał mi do ucha Wojtek gdy leżałam wtulona w jego tors.

- Która jest godzina?- wyciągnęłam się sięgając po telefon przyjmującego- Godzinę wcześniej mnie wyganiasz?- zaśmiałam się cicho.

- Po pierwsze spociłaś się trochę, więc wypadałoby się umyć- poruszył znacząco brwiami.

- Nie wiem czy pan zasłużył- prychnęłam udając urażoną.

- Sądząc po tym, że się pani spociła, i jeszcze po dźwiękach jakie słyszałem jakiś czas temu, sądzę, że zasłużyłem- zaśmiał się składając czuły pocałunek na moich ustach.

- Wiesz, że ten nasz „związek” nie uda się- miauknęłam odsuwając się od przyjmującego- Po pierwsze dzielą nas setki kilometrów, po drugie to nie jest coś dla Ciebie. Jesteś wspaniałym facetem i zasługujesz na kogoś lepszego ode mnie, a ja tylko mogę Cię zniszczyć…

- Ale ja nie chcę nikogo oprócz Ciebie…

- Takie rzeczy mówi się po kilku miesiącach znajomości, a nie po niecałych czterech tygodniach!

- Ale ja nie jestem jak każdy i mówię takie rzeczy po niecałych czterech tygodniach- szepnął i przyciągając mnie mocno do siebie złożył czuły pocałunek na moim czole.





Oczami siatkarza:

     Nie wierzę… Nadal nie mogę uwierzyć w to, że teraz siedzę z Magdą w samochodzie, która zapina szybko koszulę i poprawia kitkę śmiejąc się jak wariatka. Nie mogę uwierzyć, że w tak krótkim czasie ta kobieta namieszała mi tak w głowie. Ale co się dziwić, jest idealna. Jedyny jej minus to podejście do związku… Ale ja nauczę ją żyć inaczej. Będzie trudno bo nie będę jej mieć na co dzień przy sobie, ale dam radę, chociaż wiem jakie czekają nas przeszkody, dam radę. Nie poddam się. Już długo czekałem na tą, która mogłaby spędzić ze mną resztę życia. Okazała się nią ta mała wzrostem a wielka duchem istotka, która teraz wpatruje się we mnie.



- Masz kozią brodę wiesz?- ponownie wybuchnęła śmiechem nie odrywając ode mnie wzroku.

- Nie moja wina, że tylko tutaj rosną mi włosy!- starałem się wyglądać na obrażonego, ale Magda wyglądała tak beztrosko, że nie potrafiłem- A ty nie ogoliłaś nóg dokładnie!

- O nieeee! Takich rzeczy kobiecie się nie mówi!- fuknęła i odwróciła się plecami do mnie.

- Teraz nie będziesz się do mnie odzywać?- zaśmiałem się ale widząc, że ta nie reaguje zacząłem bawić się jej kręgosłupem, jeżdżąc po nim palcem, a Magda, o dziwo zaczęła się do mnie przybliżać cicho mrucząc jak kot- Czyżby jakaś strefa e….

- Ty się skup na drodze i na smyraniu, a nie na gadaniu- wzdrygnęła się.

- A co ja za to będę miał?

- Na pewno coś wymyślisz- szepnęła i spoglądając na mnie przez ramię puściła oczko po czym przez resztę drogi nie odezwała się ani słowem.

     Już dobrze wiedziałem czym mi zapłaci. I nie chodziło mi tutaj o seks! Co to to nie! Chociaż naprawdę muszę się przy Magdzie powstrzymywać, to tym razem nie chodzi o to… Mam o wiele lepsze rozwiązanie, które może jej się nie spodobać.


…………………………………………………………
I szesnastka!
I jak tam? :D
Za chwilkę pojawi się XVII rozdział!
Zapraszam do lektury XD
 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz