Po treningu:
Trening SKRY,
minął bardzo szybko. Kuba był wniebowzięty bo Misiek Winiarski zgodził się
zabrać młodego do siebie, żeby razem ze swoim synem wyszaleli się i dali
odpocząć rodzicom. Na następny dzień oczywiście byłam już umówiona na obiad, bo
Dagmara nie wybaczyłaby sobie, jakbyśmy nie wpadli.
Gdy Dominik
prowadził zażartą dyskusję z Szamponem i Winiarem, ja zaczęłam oglądać trofea
bełchatowskiej drużyny. Mają czym się chwalić… Oglądając puchar Mistrza Polski
z ubiegłego sezonu, dostrzegłam stojącego za mną Wojtka.
- Hej- uśmiechnęłam się lekko nie odrywając wzroku od
trofea.
- Cześć- stanął obok mnie i również spojrzał na puchar- Miłe
wspomnienia…
- Na pewno miłe- obróciłam twarz lekko w stronę siatkarza-
Nie mieliśmy jakoś czasu porozmawiać- szepnęłam.
- Właśnie dlatego tutaj jestem… - podrapał się po głowie-
Dasz może radę się wyrwać?
- Muszę zapytać taty czy mi pozwoli- jęknęłam a za chwilę
zaczęłam się śmiać- O 21 muszę odebrać Kubę od Winiara, wyrobisz się?
- Zależy z czym- zaczął się głośno śmiać po czym odchrząknął
widząc moją winę- Przepraszam, nie wypadało…
- Poczekasz na mnie pod halą? Pójdę powiedzieć chłopcom, że
jadę z Tobą- uśmiechnęłam się lekko, a gdy Włodarczyk pokiwał twierdząco głową,
skierowałam się do Wrony bo tylko jego mogłam znaleźć.
Oczywiście Endrju
spojrzał na mnie wymownie. Gryzł się w język, żeby nie powiedzieć jak zapewne
nasze spotkanie się skończy, jak według niego spotkanie ma się skończyć, na
szczęcie obyło się bez zbędnych komentarzy.
Gdy wyszłam z
hali, od razu usłyszałam trąbienie samochodu. Podeszłam do niego i wsiadłam.
- Ale z Ciebie dżentelmen nie ma co- mruknęłam zapinając
pasy.
- Ale z Ciebie miła osoba nie ma co- zaczął się śmiać
odjeżdżając spod Energii.
- Gdzie mnie zawozisz?- spytałam oglądając środek samochodu
- Do lasu- nadal się śmiał- Tak możesz zajrzeć do szafek…
- Skąd wiesz, że chcę zajrzeć do szafek?- jęknęłam
otwierając jedną z nich i zaczęłam przeglądać płyty.
- Karol z Andrzejem opowiadali, że masz bzika na punkcie
samochodów i poznajesz ludzkie wnętrze po tym jak o niego dba.
- Oni to jednak mają niewyparzone dzioby- mruknęłam patrząc
na Wojtka i zaczęłam się głośno śmiać- Mogę się założyć, że widząc pierwszy raz
moje zdjęcie z Endrju lub Karollo nigdy nie sądziłeś, że taka osoba może mieć
aż tak zaskakujące hobby co?
- To jest jedna z rzeczy, która mi się w Tobie podoba-
puścił mi oczko a na moje policzki od razu zmieniły swój kolor- I jeszcze lubię
patrzeć jak się rumienisz..
- Nie mieliśmy porozmawiać o czymś?- odchrząknęłam patrząc
na swoje dłonie.
-Nie jestem typem mężczyzny, który preferuje jednorazowe
numerki- westchnął parkując pod klatką.
- Tutaj mieszkasz?- spytałam szybko bojąc spojrzeć się na
siatkarza.
- Zaczęłaś temat to go teraz kontynuuj- zaśmiał się
wyłączając silnik- Tak tutaj mieszkasz… Wejdziesz do środka?- pokiwałam tylko
twierdząco głową po czym wyszłam z pojazdu.
Powoli udałam się
za siatkarzem do jego mieszkania. Było cudownie urządzone. Duży salon z ogromną
kanapą na środku, mnóstwo półeczek na których leżały trofea i wisiały niektóre
medale i jeszcze zdjęcia… Coś co kocham najbardziej… Nie pytając o pozwolenie
zaczęłam rozglądać się po mieszkaniu, czując się w nim, jakbym tutaj już była.
- Napijesz się czegoś?- zapytał Wojtek gdy weszłam do
kuchni.
- Idź się rozpakować a ja zrobię nam coś do picia-
uśmiechnęłam się lekko stając przy siatkarzu- Zrobić Ci też coś do jedzenia?
- Jesteś moim gościem, więc to ja….
- Idź się rozpakować, dobrze wiem jacy to jesteście po
treningach- zaśmiałam się podnosząc głowę by spojrzeć na twarz Wojtka.
Pech chciał, że
zatrzymałam wzrok na jego wargach, które teraz ułożyły się w ten rozbrajający
uśmiech, na który mogłabym patrzeć cały czas. Był taki szczery, po raz pierwszy
dzisiejszego dnia. Widocznie Włodarczyk ściągnął już tą maskę, która cały czas
towarzyszyła mu. Opamiętałam się dopiero gdy poczułam dłoń przyjmującego na
moim policzku… Po tym jak się zgarbił sądzę, że chce mnie pocałować… W sumie to
jest różnica… Dwa metry, a metr siedemdziesiąt sześć… W sumie na kobietę jestem
niby wysoka, ale jak żyje się całe życie wśród takich olbrzymów to ma się
kompleksy… Z moich rozmyśleń wyrwał mnie pocałunek Wojtka… Był taki delikatny,
niepewny… Z trudem powstrzymałam się, żeby go od siebie odepchnąć.
- Jak już mówiłem, nie jestem typem mężczyzny, który
preferuje jednorazowe numerki- szepnął zakłopotany.
- A ja niestety jestem typem kobiety, która preferuje tylko
jednorazowe numerki…
...........................................................................
Rozdział trzynasty :)
Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Zostawcie po sobie jakiś znak.
Może to być obojętnie co, naprawdę!
Chciałabym wiedzieć kto czyta to opowiadanie
i ile osób czyta.
Kto ma własne opowiadanie,
dobrze wie jak bardzo motywują komentarze.
Jeżeli przeczytacie zostawcie po sobie jakiś ślad.
Pozdrawiam, Magdolka99
uu no to biedakowi dokopała :D
OdpowiedzUsuńbiedny Wojtuś :'c
super <3
czekam na więcej ;*
Początki zawsze bywają trudne ^^
UsuńNo to nie źle mu dowaliła tym tekstem :) Mam nadzieję, że dojdzie do tej rozmowy :)
OdpowiedzUsuńMagda jak już zauważyłaś jest specyficzną osobą ;)
UsuńSuper rozdział ale mam nadzieje ze przestanie mu do gryźć (kosmetyczka) kiedy następny ?????
OdpowiedzUsuńHahahhahahah :D Zobaczymy co da się z tym zrobić :) Kolejny rozdział już jest, a kolejne pojawią się w weekend :)
UsuńCzekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na kolejny ! <3
Usuń���� miód malina!
OdpowiedzUsuńKiedy next?
Dziękuję^^ Już jest :D
Usuń;>
OdpowiedzUsuń